Hanappe Bazooka vs. Video Girl Ai
txt: V2


Czy bylibyście bardzo oburzeni, gdybym stwierdził, że "Hanappe Bazooka" to parodia "Video Girl Ai"? Może niezupełnie jest tak. Powiem raczej, że oba te anime są tak podobne, że trudno mi uwierzyć, aby było to dzieło przypadku. Ponieważ nie można posądzać o wtórność "VGAi" (pierwsze trzy tomy mangi, na których bazuje OAV wydane zostały w 1990, na dwa lata przed powstaniem "Hanappe Bazooka"), podejrzenia skierujmy raczej na twórców drugiego filmu. Oskarżeni, panowie Go Nagai i Kazuo Koike, proszę wstać! Sąd idzie! 
Oczywiście, nie można nikogo skazać bez dowodów. Zapewne powiecie zresztą: "co ten facet pindoli? Przecież to dwa całkowicie różne filmy. Podobne? W którym miejscu?" i tak dalej w tym stylu. Przewidziałem to i zgromadziłem całkiem obszerny materiał dowodowy. Zgodnie z prawami logiki, zacznijmy od początku.
Po pierwsze: główny bohater. Youta Moteuchi i Hanappe Yamada to ten sam typ człowieka. Zakompleksiony chłopiec ze szkoły średniej, bardzo wrażliwy i uczuciowy, kochający się w pięknej dziewczynie, która nie odwzajemnia jego uczuć. Dodam, że zbyt nieśmiały, aby tę dziewczynę zdobyć, lub chociaż powiedzieć jej o swych uczuciach. Moglibyście powiedzieć, że to żaden dowód, że ten typ chłopaka często występuje w różnych anime. To prawda, co więcej, dodam że to typowy fan anime i mangi - zagubiony, uciekający w marzenia, w świat wyobraźni. Spoko. Wg mnie Hanappe to lekkie wykrzywienie lustrzanego w sumie obrazu Youty. Wykrzywienie ideału w stronę rzeczywistości. Hanappe to także nieśmiały, samotny, uczuciowy... ale jednocześnie z braku laku realizujący swe fantazje erotyczne i potrzeby seksualne przy pomocy pornoli, uciekający w (chore?) marzenia i świat wyobraźni. Gdybym był złośliwy, powiedziałbym znowu: typowy fan anime...
Następne duże podobieństwo, to mniej więcej początki filmów. Youta i Hanappe dostają się do wypożyczalni kaset wideo (czy też sklepu, to nieistotne) w różny sposób. Ale zwróćcie uwagę na wygląd obu tych lokali. Dla mnie podobieństwo jest uderzające. Można jednak stwierdzić - to normalne, że jeden sklep wideo podobny jest do drugiego, prawda? Można, więc przejdźmy dalej.
Kasety, które tam znaleźli. Też są podobne. Już, już tłumaczę! Wiem, że w sumie są to zupełnie różne rodzaje filmów, ale obie kasety są: 1. przeznaczone dla mężczyzn, 2. niefabularne, 3. głównymi bohaterkami obu kaset są młode dziewczęta, 4. to wcale nie są takie zwykłe kasety. No i powoli przechodzimy do sedna: z obu tych kaset przedostają się przez ekran telewizora do naszego świata, uogólniając różne postacie. Wyszczególniając: Ai Amano w jednym przypadku, Ofeest Bazooka i Mefeest Dance w drugim. Witamy, proszę nie zdejmować butów. 
To nie koniec. Zwróćcie uwagę na sposób w jaki przedostała się Ai. Ekran pokryty jednostajnym "śnieżkiem", tajemnicza emanacja blasku na cały pokój i przez szyby nawet poza dom. Z ekranu wyłania się stopniowo Ai, rękoma i głową do przodu. Demony co prawda tak nie robią, ale w "Hanappe Bazooka" w identyczny sposób z ekranu wylatuje rycerska zbroja. Teraz, nie wiem, czy pamiętacie, widok z zewnątrz na dom Youty. W trakcie wyłażenia Ai silny blask z okien, potem jakby rozbłysk i koniec. Bardzo podobnie w drugim filmie. Silny blask z okien, potem błysk i wylatujące szyby. Bardzo podobne ujęcia, moim zdaniem. Zresztą, nasuwa mi się tu błahe spostrzeżenie: Youta i Hanappe mieszkają w podobnych, jednorodzinnych domach z sypialniami na górze, a jadalnią, kuchnią etc. na dole, gdzieś w dzielnicy takich domów na obrzeżach wielkiego miasta.
Dobra, skoro jesteśmy już przy gościach to porównajmy dziewczynkę z wideo z demonami. I pomyślicie zapewne niektórzy z Was (potworne gramatycznie to zdanie, co ?:): "i tu cię kurde mamy. Przecież tam, cholercia, żadnego podobieństwa między nimi kuźwa nie ma." Ale nie ma tak łatwo. Pozornie nie ma, ale: Youta nie spodziewał się takiego efektu, podobnie Hanappe. Poza tym, zadaniem Ai było zadowalać (bez skojarzeń) i spełniać życzenia mężczyzny, który był właścicielem kasety (czyli życzenia Youty). Demony też miały spełniać życzenia przyzywającego. Dalej: Ai nie miała prawa się zakochać, teoretycznie nie była nawet w stanie. To, że się zakochała, potraktowane zostało jako jej usterka. Demony z kolei też nie mogły się zakochać, czy też czuć współczucia, przyjaźni - bo nie znały ludzkich uczuć. Ale w rezultacie zarówno Ai jak i demony poczuły ogromną więź z chłopcami, przywiązanie, i co tu dużo mówić - miłość (ta scena, kiedy Dance rzuca się na ratunek Hanappe, a potem się... snif snif, zawsze mnie to wzrusza). Ale po kolei. Bo zakończenie też mamy podobne, tylko trochę odwrócono role. Ai zakochuje się, musi ponieść karę, więc ma być usunięta. Youta ryzykuje własne życie i ogromnym kosztem wyrywa ją z rąk nieuchronnego. (Rzecz dzieje się w innym wymiarze). Teraz drugi film: Hanappe popełnia samobójstwo, sprzeciwia się przeznaczeniu, więc ma być odrodzony, ale jako zupełnie inna osoba. Też w sumie kara - straci dotychczasową świadomość, tożsamość. Dance i Bazooka ryzykują własne życie i ogromnym kosztem wyrywają go z rąk... nieuchronnego. (Rzecz dzieje się jak najbardziej w innym wymiarze.) Jednym słowem - w obu filmach miłość wygrywa ze śmiercią, przeznaczeniem etc. Ktoś czuje się jeszcze nie przekonany? Luzik, mam jeszcze kupę dowodów. Ale teraz już szybciutko, bo nie ma miejsca. 
Dziewczyny, w których kochają się Youta i Hanappe. Zarówno Moemi ("VGAi") jak i Takayagi ("Hanappe Bazooka") to dziewczyny piękne, mądre uczuciowe, wrażliwe, traktujące Youtę czy Hanappe dobrze, ale tylko jako kolegów. I teraz niezły numer. Pamiętacie w "VGAi" automat z napojami w puszkach, z którego Takashi Nimaii bierze napoje dla siebie, Youty i Moemi. Hanappe też próbuje użyć takiego automatu (potem go rozwala, ale to inna sprawa). Ale gdzie to się dzieje? W "VGAi" blisko takich schodów, fontanny, tarasu, gdzie Youta i Moemi rozmawiają sobie na intymne tematy. W "Hanappe Bazooka" jest najpierw automat, zaraz potem schody, taras i rozmowa z Takayagi. Przypadek? Za dużo by było tych przypadków.
Za mało faktów? No to lecimy. Youta pierwszego dnia po pojawieniu się Ai, kiedy się budzi, myśli że to był sen. Tak samo Hanappe. Dalej? Gruba baba. Youta łapie taką w kręgielni niechcący za pośladek, za co trochę obrywa. Hanappe natyka się nosem na pośladek bardzo podobnej grubej baby, za co także obrywa.
Więcej grzechów nie pamiętam. Czy to parodia, jak myślicie? Nooo... chyba nie, bo parodia bezpośrednio odwołuje się i wyśmiewa konkretny utwór, lub nurt, gatunek. Np. "Faceci w rajtuzach", "Ten Little Gall Force" czy wybitny "Szmatrix". W przypadku "Hanappe Bazooka" mamy do czynienia z nawiązaniami, ironicznymi aluzjami. Bo sam film jest o czym innym. Posiada własną fabułę, niezależnych bohaterów. Z "VGAi" zabrał i wyśmiał tylko elementy, przy czym nie naigrywa się z samego filmu, nie jest wymierzony przeciwko niemu. Raczej bawi się z widzem w grę "gdzieś już to widziałeś".
Moja misternie spleciona hipoteza ma jednak swoje słabe punkty. "Hanappe Bazooka" wydaje się nawiązywać do OAV, nie do mangi (n.p. gruba baba z OAV w mandze ma całkiem ładne kształty). Niestety, OAV "VGAi" powstało w 1992 roku - "Hanappe Bazooka" także. Trochę za szybko na parodię, prawda? Nie wiem do końca, co o tym sądzić? Prawie wszystkie elementy łączące oba filmy znajdują się na granicy przypadku, nie można pokazać ich palcem i krzyknąć: "O! Na żywca zerżnięte z "VGAi"!". Nawiązania są delikatne, nie nachalne, nie dosłowne (nie wszystkie). Jednak wzięte razem do kupy zmuszają do zastanowienia - czy aby nie za dużo tych przypadków?

P.S. Następnym razem - "Urotsukidoji vs. Sailor Moon" lub "Pokemon vs. Z Kamerą Wśród Zwierząt". Sayonara!