Czerwony Kapturek po japońsku Kontakt cywilizacji, kultur nieuchronnie wpływa na każdą ze stron kontaktu. Jednym z bardziej widocznych objawów są wzajemne zapożyczenia. Nie wdając się tu w dalsze rozważania na temat postmodernizmu, przechodzimy do sedna - Czerwony Kapturek, Rotkäppchen, Little Red Riding Hood - inspiruje japońskich twórców popkultury (otrzymując japońską nazwę Akazukin). Jednym z bardziej efektownych, odważnym, ambitnym przykładem jest oczywiście Jin Roh - szalona interpretacja Mamoru Oshiego. Baśń w przewrotny sposób wykorzystana jeszcze raz, całkiem inaczej.
Ale, cofając się w czasie, napotykamy na więcej takich przykładów. 11 tom polskiego wydania Dr. Slumpa (6 tom w oryginale) - Czerwony Kocurek z doktorkiem w roli tytułowej to oczywiście parodia. Ale jaka! Na szczególną rolę zasługują epizodyczne role (wieeele ich) Gaciusia i Aralki. Kto nie wierzy, niechaj bieży. Następny w kolejce jest Capcom ze swoją dwuwymiarową bijatyką Vampire Savior (1997) (następca Vampire - The Night Warriors z 1994), śliczną i dowcipną grą na automaty (obecnie można w nią pograć raczej na emulatorach w domku, niż w salonach gier). W galerii naprawdę ciekawych postaci obok takich słodkich wojowniczek jak Felicia (kotek, mniam - ziszczenie obleśnych marzeń wszystkich otaku - nastoletnich pryszczatych onanistów), Morrigan, Lilith, Q-Bee, poczesne miejsce zajmuje Bulleta. Och, niech Was nie zmyli to imię! To ona - Czerwony Kapturek w swej prawdziwej postaci. Słodkie dziewczę z koszykiem, wyjęte żywcem z europejskiego panteonu baśni, w trakcie walki pokazuje swe prawdziwe oblicze. Wesoło nucąc pod nosem i podskakując, znienacka kopie, bije, podrzyna gardło od tyłu, strzela z pistoletu maszynowego i wyrzutni rakiet, podkłada miny przeciwpiechotne. A kiedy naprawdę się wkurzy, wzywa na pomoc całą brygadę gajowych i im podobnych - piękne combo. A po przejściu wszystkich bijatyk... nie, to już byłby zbyt duży spoiler! Sami zagrajcie. Rekomendacje najwyższe z możliwych!
Kolejnym przykładem średnio klasycznego wykorzystania Czerwonego Kapturka jest Akazukin Cha Cha - manga autorstwa Min Ayahana (serializowana w miesięczniku Ribbon, wydanie zbiorcze - 13 tomów tankoubon), na podstawie której nakręcono anime (74 odcinki TV, plus OAV). Cha Cha to słodkie dziewczę, początkująca czarodziejka ucząca się w bardzo prestiżowej szkole magii Urara Gakuen. Jak wskazuje tytuł (akazukin), postać Cha Cha wzorowana jest na Czerwonym Kapturku, co jednak odzwierciedla się tylko w jej wyglądzie, jak i w fakcie, że jeden z jej znajomych jest wilkołakiem.
Bardzo ładny fanart Cha Cha znalazłem przypadkiem na Zero Second - stronie Zena Yasumori, mangaki bardzo mocno używającego komputera (bardzo dużo 3D CG). (Klik na obrazek otworzy dużą wersję.) Oczywiście nie byłbym sobą, gdybym nie znalazł czegoś rubasznego - Pai;kuu - Restricted Nonstop Comics to bardzo sympatyczna antologia hentai, wychodząca w Japonii kilka razy w roku (raczej częściej niż jako dwumiesięcznik). Studiując zawzięcie tom 18 antologii skupiłem na chwilę uwagę na wewnętrznym tylnym skrzydełku obwoluty, gdzie reprodukowane były okładki numerów archiwalnych. I w rzeczy samej trzeba mieć obsesję, żeby wśród kilkunastu miniaturek zauważyć właśnie tą jedną, której głównym bohaterem jest "Akazukin" i wilk majaczący w tle. Dla szczególnie zainteresowanych - tom 7 (grudzień 1997). Niestety, jak z autopsji wiadomo, nie można być pewnym, że obrazek na okładce ma cokolwiek wspólnego z zawartością.
Ostatni przykład jaki mi przychodzi do głowy, to... Mononoke Hime. Nie? A powiedzcie mi proszę, jakiego koloru kapturek ma Ashitaka? Wilka też mamy (który chwilami na nawet ochotę zjeść Ashitakę), więc o co chodzi? Oto cała prawda o Mononoke Hime. Niestety, Oshii nie był pierwszy, ale kto by podejrzewał Miyazakiego o tak specyficzny dowcip (aha, czerwone kapturki mieli też członkowie sekty w On Your Mark), prawda?
Do tej analogii nawiązuje mój przewrotny fanfik Stereonoke Hime z #2 MA-88, z innych prac publikowanych oryginalnie w fanzinie wymienić należy rysunek Hentai Freaka z tegoż samego numeru - poniżej, oraz jednoplanszowy komiks narysowany przez Gargoyle'a wg mojego pomysłu z #4 MA-88 - umieszczony już wcześniej w galerii. Poza tym wszystkim, sporo różnych postaci z mang i anime używa czerwonych nakryć głowy (aczkolwiek inspiracja niektórych postacią Czerwonego Kapturka jest być może dość dyskusyjna): Misato Katsuragi (NGE, czerwony "beret"), Eboshi Gozen, Jiko Bou i Kaya (Mononoke Hime), Sakura Kinomoto (CCS, czerwone nakrycie głowy z okazji różnych strojów), Kintaro Oe (Golden Boy, czapka z daszkiem), Subaru Sumeragi (Tokyo Babylon, kapelusz i czapka), Alucard (Hellsing, płaszcz i kapelusz), poza tym kilka postaci, których nakrycia łepetyny są niejednolicie czerwone. Dodane 9 października, 2003: Elf wo karu mono tachi/Those who hunt elves, anime na podstawie mangi Yu Yagami o tym samym tytule ma dwie serie, z ktorych pierwsza zachwyca znakomitym poziomem żartu i fabuły, stanowiąc bardzo mocną, integralną całość, jednak z małą furtką na koniec, która dała pretekst do stworzenia serii drugiej, niestety o poziom gorszej od poprzedniczki. Ale nie o tym ja... Odcinki drugiej serii są w znacznie mniejszym stopniu powiązane ze sobą, traktując szukanie fragmentów zaklęcia w o wiele bardziej pretekstowy sposób, niż miało to miejsce w serii pierwszej. Seria druga pełna jest za to nawiązań do kultury europejskiej - jej historii, mitów, legend, baśni i zwyczajów, jak Giordano Bruno, Święty Mikołaj, Koń Trojański, Czarodziejska Fasola, Czterech Muzykantów z Bremy czy Nowe Szaty Króla - kompletny miszmasz. W tym wszystkim nie zabrakło też naszego Czerwonego Kapturka - w 7 odcinku serii Ci, Którzy Polują na Elfy, tym razem polują na wilka... bardzo pomysłowego wilka, któremu jednak w paradę wchodzi znajomość przez naszą rozkoszną czwórkę (plus czołg) kanonu europejskiej baśni.
O Akazukin Cha Cha już było. Teraz będzie o doujinshi nawiązującym do tej mangi/anime. Będzie krótko i treściwie: doujinshi jest, jest zboczone, tytuł to Chachacha no Cha, autor to niejaki Urano Mami, stron 30, rok wydania 1994/95. That's all folks. Jakby ktoś był chętny, do kupienia w sklepie www.jpqueen.com.
Dodane 29 lutego, 2004: Dodane 22 marca, 2004:
Drugi Kapturek to całkowicie nowa jakość, żadne doujinshi, fanart ani cosplay. Tym razem z pomocą spieszy nam Sanrio - firma, która stworzyła chociażby tak rozpoznawalne postacie, jak Hello Kitty. Postać, o którą rozbija się teraz, to My Melody - najwidoczniej króliczek. Melody mieszka w lesie w Maryland, lubi gotować ze swoją mamą i uwielbia jej ciasto migdałowe (Kitty z kolei uwielbia szarlotkę mamusi). Największym skarbem Melody jest jej czerwony kapturek, zrobiony (a jakże by inaczej) przez mamę. No i popatrzcie na tą słodką twarzyczkę - czyż inspiracja nie jest więcej niż oczywista? Biorąc pod uwagę, że My Melody została stworzona w 1975 roku, strasznie mi wstyd, że znalazłem ją dopiero teraz. Dodane 29 września, 2004:
|